WROCLOVE czyli odkrywanie Wrocławia po latach odc.1
Stolica Dolnego Śląska nie była dla mnie miejscem nieznanym ale mój ostatni pobyt we Wrocławiu miał miejsce przysłowiowe wieki temu. Po tym weekendzie z pewnością będziemy częściej tam zaglądać. Wypad rodzinny zakładał trzy obiekty do zwiedzenia - Panoramę Racławicką (syn nie widział), ZOO (Afrykarium) i Hydropolis. Poza tymi zaplanowanymi miejscami, reszta listy miała sama się ułożyć. Piątek przeznaczyliśmy na spacer po starówce i szukanie krasnali :) A jeśli damy radę, to jeszcze Ostrów Tumski. Zacznę ten wpis od starówki, bo ta urzeka prawie na każdym kroku a odrestaurowane kamieniczki prężą się dumnie na placach i przy brukowanych uliczkach. Lista zabytkowych budynków pokrywa się prawie z listą istniejących :) Trudno się dziwić, skoro prawa miejskie Wrocław ma od XIII wieku. Miasto podzielone wówczas było na kwartały - Kwartał Rzeźników, Kwartał Kupców, Kwartał Wielki i Kwartał Kuśnierzy. Największe wrażenie robi Rynek czyli dawny plac targowy z przepięknym Ratuszem na środku. Tu królują kafejki i restauracje, można wypić kawę, obejrzeć prace miejscowych artystów, posiedzieć przy fontannie czy poszukać najpiękniejszej fasady. Warto dać sobie trochę czasu na odpoczynek i podziwianie kunsztu dawnych rzemieślników. Niesamowitą atrakcją nie tylko dla dzieci są wszechobecne krasnale. Na stronie krasnale.pl przeczytałam, że jest ich już we Wrocławiu ponad 350!!! Tam też możecie wyszukać konkretnego i odwiedzić go a potem uwiecznić na zdjęciu. Nam się udało spotkać 33 krasnali. Ceny na Rynku są jak wszędzie wyższe niż gdzieś na uboczu, ale znajdzie się zawsze w bocznej uliczce fajne miejsce na obiad. My trafiliśmy do Kombinatu przy Placu Solnym. Lista dań krótka ale za to cena super. Polecam lokal też ze względu na klimat. Na kawę poszliśmy nieco dalej w kierunku Ossolineum. Na ulicy Kuźniczej znajduje się Art Cafe Kalambur - architektoniczna perełka i kultowe miejsce na mapie Wrocławia. Secesyjne wnętrze i pyszna kawa - mnie więcej nie trzeba :)
Komentarze
Prześlij komentarz